Dzisiaj obiecany wywiad przeprowadzony 4 XII z Panią Posłanką Kingą Gajewską. Dziękujemy Pani Poseł za autoryzację i zdjęcia.
Na stronie szkoły zamieszczona została prezentacja o Pani Poseł przygotowana przez Lilę.
https://sp2blonie.edupage.org/text/?text=text/text170&subpage=8
Zdjęcia przesłane przez Panią Kingę Gajewską - zgoda na prezentację.
WYWIAD
Wiemy
z Internetu, że jest Pani absolwentką LO im. Stefana Żeromskiego w Warszawie.
Do których szkół chodziła Pani w Błoniu?
Do „Jedynki”. To były czasy, kiedy szkoła podstawowa była sześcioletnia. Potem poszłam do Gimnazjum im. Wincentego Pallottiego w Ożarowie Maz. Tam uczyła mnie niemieckiego Pani Jolanta Pleban z Błonia, którą bardzo cenię, mimo że na początku było mi bardzo trudno. Wszyscy uczniowie znali już ten język, a dla mnie była to czarna magia. Zawzięłam się i były tego efekty; na koniec roku wzięłam udział w olimpiadzie i zakwalifikowałam się do II etapu. Chcę przez to powiedzieć, że nie ma w życiu rzeczy nie do nadrobienia, nawet jak wydaje Ci się początkowo, że nie dasz rady.
Kim
chciała Pani zostać, gdy była Pani w naszym wieku?
Zawsze chciałam być politykiem. Nie miałam innych planów.
Dlaczego
została Pani politykiem?
Bardzo wcześnie zrozumiałam, że zdecydowanie łatwiej coś zmienić, kiedy sprawuje się właśnie taka funkcję. Pamiętam pewną sytuację z dzieciństwa, która wpłynęła na moją decyzję. Przy ulicy Nowakowskiego (ulica prowadząca do Rokitna) nie było ścieżki rowerowej ani chodnika. To powodowało, że było tam dużo wypadków, w tym kilka śmiertelnych. Moja mama postanowiła coś z tym zrobić. Chodziłam z nią po sąsiadach, z domu do domu, zbierając podpisy pod podaniem o budowę chodnika. Ci wszyscy ludzie musieli oddać bezpłatnie kawałek swojej ziemi, żeby było to możliwe, więc zebranie wszystkich podpisów wcale nie było łatwe. Udało nam się jednak tego dokonać, niestety wówczas okazało się, że nie wystarczających środków do przebudowy jezdni. Wtedy mama dała mi cenną radę: Jeśli chcesz zmieniać rzeczywistość wokół siebie, to najwłaściwszą drogą do realizacji zamierzonych celów jest polityka. Po latach zostałam radną i choć już tam nie mieszkam, bardzo szybko udało się wybudować chodnik.
Dlaczego
Platforma Obywatelska?
Zaczęłam się interesować ogólnokrajową polityką w 2005 r., kiedy akurat ta formacja przegrała wybory. Od początku jednak uważałam, że to najbardziej zdroworozsądkowa partia. W ekipie tworzącej PO widziałam mądrych, pragmatycznych polityków, którym bliskie są wartości europejskie. Jestem bardzo zadowolona z tego wyboru.
Co by
Pani robiła, gdyby nie została Pani politykiem?
Nie ma takiej możliwości, żebym nie została politykiem. Staram się zawsze mówić młodym ludziom odwiedzającym mnie w Sejmie, że jeśli postawię sobie jakiś cel, to są w stanie go zrealizować, trzeba tylko się na nim skupić. Życie daje nam wiele możliwości czy pokus. Nie można się rozpraszać, marnować czasu na to, co zbędne, co nam przeszkadza w realizacji marzeń. Stosując tę metodę, jesteśmy w stanie wszystko zrealizować.
Jakie
ma Pani zainteresowania poza polityką?
Przede wszystkim sportowe. Długo uprawiałam motocross, jeździłam nawet w kadrze narodowej. Ćwiczyłam też zapasy, tańczyłam w błońskim zespole Brawko bodajże 12 lat. Teraz najwięcej czasu poświęcam moim dzieciom. Mam ich troje w wieku 2, 3, 4 lat.
Mieszka
Pani teraz w Warszawie. Czy tęskni Pani za Błoniem? Czym dla Pani jest nasze
miasto?
Tęsknię za Błoniem, ale za rok się tutaj z powrotem przeprowadzam. Poza tym jestem tutaj przynajmniej raz w tygodniu, mieszkają tu moi rodzice. Błonie jest moją małą Ojczyzną, uwielbiam to miasto. Gdy miałam tyle lat, co Wy, tego nie doceniałam, ale teraz wiem na pewno, że jest to moje miejsce na Ziemi, że tu chcę spędzić resztę życia.
Jakie
wartości są dla Pani najważniejsze w życiu?
Uczciwość, szczęście i miłość, bo bez niej ciężko jest wstawać rano.
Czy
uważa się Pani za kobietę sukcesu?
Jestem z siebie zadowolona. Natomiast na rachunek sumienia jeszcze przyjdzie czas.
Z
czego jest Pani najbardziej dumna?
Osobiście najbardziej z dzieci. Urodzenie i wychowanie trójki rok po roku to nie lada wyzwanie. A w macierzyństwie widzę po prostu spełnienie.
Jakie
ma Pani plany na przyszłość?
W
najbliższym czasie planuję przeprowadzkę do Błonia.
Zawodowo
marzy mi się reforma edukacji. Bardzo chciałabym zmienić polską szkołę. To nie
są czcze życzenia, wiem, że to zrobimy. Nie wiem tylko, jak szybko się to
stanie, bo na reformy w edukacji trzeba czasu. Marzy mi się, żeby polskie
dzieci szły do szkoły z uśmiechem na ustach, żeby nie mogły się doczekać
kolejnego szkolnego dnia. Trzeba zmienić podstawy programowe na miarę XXI w. To,
czego się uczycie w szkole, powinno być przydatne w życiu.
Jak wspominam swoje lata szkolne, to zupełnie nie pamiętam tych wszystkich szczegółów, karkówek, klasówek. Natomiast doskonale pamiętam wyjścia do muzeów, projekty w grupie, wycieczki. W moim przekonaniu trzeba tego typu działań jak najwięcej w szkole, a jak najmniej bezmyślnego „wkuwania”.
Jakie
rady mogłaby Pani dać dziewczętom w
naszym wieku?
Pamiętajcie: Nie ma rzeczy nie do osiągnięcia. Nie ma problemu nie do rozwiązania. Jak sobie coś wymarzysz, nie ma możliwości, żebyś tego nie zrealizowała!
Nasz
projekt dotyczy kobiet. Która kobieta jest dla Pani największym autorytetem?
Moja
mama. To kobieta, która pomimo przeciwności losu, jest zawsze doskonale
zorganizowana. Wie wszystko, jest prawdziwym omnibusem. Bardzo ją za to cenię.
To zaczyna się naprawdę zauważać i doceniać, gdy się samemu zostanie matką. W
ogóle mam wspaniałą rodzinę. Mój brat skończył Lotniczą Akademię Wojskową w
Dęblinie, jest pilotem. To super gość!
Z polityczek bardzo szanuję Joannę Kluzik-Rostkowską za jej twardość; zawsze dopina swego.
Dziękujemy
za rozmowę i życzymy powodzenia w życiu osobistym i w pracy w sejmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz